Co roku ten sam problem, co roku to samo pytanie: co mam jej kupić?
Standardowo, bezpiecznie, tradycyjnie kończy się na kwiatku. Mamie będzie miło nawet jak dostanie zaparzoną kawę w jej ulubionym kubku przy ciekawym filmie. Gdy na chwilę zapomni o szale w pracy, o rachunkach, o zapełnianiu lodówki, o dbaniu o dom, żebyśmy nie utonęli w bałaganie i o wszystkim innym oprócz siebie.
Mamy tradycyjnie myślą o wszystkim tylko nie o sobie, przypominajmy im chociaż ten jeden mały dzień w roku, że są i pamiętamy o nich nawet jeśli nie dajemy zazwyczaj tego sobą odczuć - przecież inaczej nie byłoby nas tu :*